3 czerwca 2014

CZWARTA SESJA


Należało się tego spodziewać... Oddech sesji na karku, a ja przypomniałam sobie o blogu. Dziwi mnie tylko fakt, że nie biorę się za sprzątanie, a szukam literatury (której nigdzie nie ma) do pracy licencjackiej i czytam notatki do odległych egzaminów.
Cóż się działo przez ten semestr? Język migowy, daktylografia, kultura języka, audiometrie, dydaktyki sryki, sli, afazja... Wszystko i nic. Sporo nowych wiadomości i umiejętności, a przy tym plan w kratkę i kilka rozczarowań. Jak zwykle plany były wzniosłe, a w rzeczywistości prowadzący chorowali, chorowali i się douczali. Rekompensatą za typowo studencki semestr był audiometr! Nadeszło wyczekiwane badanie!

Na każdym kierunku jest legendarny egzamin. W tym semestrze przyszedł czas na mnie - zmierzę się z legendą. Afazja. Egzamin trudny, wszystko trzeba wykuć. Od dziś zaczynam się bać. Psycholingwistyką też straszyli (i słusznie). Cóż, może będzie jednak 1:0 dla mnie.
Od września mam zamiar dokształcać się jako protetyk słuchu. Moje zainteresowania ruszyły galopem w stronę audiologii, chociaż idąc na studia wymądrzałam się jaka to neurologopedia jest fajna, a audiologia nudna. Trudno. Tylko krowa nie zmienia zdania. Zaistniała sytuacja z protetykiem zmusiła mnie do wrześniowych praktyk w Lublinie. Szkoły specjalne, poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Ruszam na podbój, może ktoś zechce przyjąć uroczą studentkę co by sobie pooglądała grono pedagogiczne i uczniów.
Brakuje tylko kota...